Ostatnio tempo życia troszkę zwolniło. Ten fakt bardzo mnie cieszy bo mam w końcu czas na moje małe przyjemności. W weekend poczyniłam kilka nowych i ciekawych jak dla mnie projektów. Dostałam sznurek, miły w dotyku i błyszczący jak satyna, który w swoim wcześniejszym życiu był... hamakiem przywiezionym z Meksyku:) Niestety ów hamak tak się poplątał, że czekało go tylko rozłożenie na części pierwsze. Recycling to jest to!:) Zmodyfikowałam także nieco podstawowy splot makramowy zwany żeberkowym.
 Tutaj bransoletka z hamakowego sznurka i koralików, które przypominają mi owocowe landrynki
 Sznurek bawełniany woskowany, z koralikami i bez

To tylko część tego co udało mi się wypleść podczas wolnej niedzieli.



4 komentarze:

  1. śliczne bransoletki, z chęcią obejrzałabym tutorail bransoletek nr 1:)

    OdpowiedzUsuń
  2. cuda po prostu! te na pierwszym zdjęciu po prostu bomba! muszę kiedyś spróbować zrobić coś takiego :) no i od pewnego czasu chodzą tez za mną dwukolorowe bransoletki z ostatniego zdjęcia, ale jakoś nie mogę się za nie zabrać :/
    a w moim sklepiku koralikowym zakupiłam niedawno takie landrynkowe guziki, śliczne są po prostu, nie mogłam się powstrzymać. :)
    wszystko ślicznie splotłaś, takie energetyczne i pozytywne te bransoletki są. jedna ładniejsza od drugiej! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję!:)))
    Warto spróbować, to bardzo łatwe. Jeśli potrzebujesz wskazówek napisz do mnie na gg albo mail.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Te "hamakowe" piękne kolory mają, fajnie, że akurat takie sznurki się trafiły, bo wyszły Ci z nich cudeńka :)

    OdpowiedzUsuń