Teraz nie wyobrażam sobie dekoracji karnetów bez użycia tej metody. Jeszcze raczkuję, odkrywam, poszukuję jednakże staram się nie "podglądać" prac innych. Moje wytwory są dziełem improwizacji. Powstają w trakcie narodzin jesli moge tak to ująć:) Zapewne wraz z upływem czasu moje male dzieła będa bardziej finezyjne i skomplikowane.
Moja pierwsza kartka powstała na naciętej wykałaczce, paseczki także "kroiłam" sama. To ta, która jest nad życzeniami z okazji Dzień Matki, kilka postów niżej. Postanowiłam, że zaopatrzę się w profesjonalny sprzęt (na marginesie zaopatruję się na www.swiatpasji.pl).
Igła do quillingu, igła perforująca, paseczki;
Szablon do quillingu-ale nie dajcie się nabrać. To zwykły kółkownik, który kupicie za 5zł w sklepie papierniczym czy z przyborami kreślarskimi. W internecie taki kawałek plastiku pod nazwą "szablon do quillingu" kosztuje nawet 25zł! Zatem do plastycznego marsz!
Oczywiście klej. Ja używam do wszystkich prac kleju Magic z precyzyjną końcówką. Może być też Wikol ale wtedy trzeba używać wykałaczki by nanieśc na końcówkę paseczka odrobinę kleju. Nam zależy na tym by szło szybko więc zdecydowanie Magic:)
Kiedy wszystko jest już przygotowane zabieramy sie za skręcanie. Jak już wczesniej wspominałam moje prace powstają w trakcie "produkcji" więc mam przygotowane różne kształty by móc tylko po nie sięgnąć.
Abra kadabra, hokus pokus, trochę pracy, potu i łez i powstaje poniższa karta okolicznościowa;
W życiu nie spotkałam tak zdolnej osoby!
OdpowiedzUsuńpiękne,mam słabość do zawijasków :)
OdpowiedzUsuńCUDNE! ja bym nawet jednego takiego zawijaska nie zrobiła, a co dopiero całą kartkę...
OdpowiedzUsuńcudowna
OdpowiedzUsuń